Kochanie, dzisiaj jest wtorek. Seksu uprawiać nie będziemy.

Właśnie zakupiłam sobie Angorę. Od czasu do czasu czytuję ową gazetę. Dużym jej plusem jest to, że ma sudoku. A ja lubię sudoku. Właściwie to dzięki Angorze poznałam ją i stąd też mam do całej gazety wielki sentyment.

Ale przecież nie o sudoku chciałam napisać. Mej uwadze, jak zwykle zresztą, nie może umknąć żaden artykuł związany z seksualnością człowieka. To taki mój prywatny fetysz. Więc dzisiaj będzie o tym, kiedy ludzie powinni uprawiać seks.

Czytam więc, iż najodpowiedniejszym dniem na celebrowanie aktu seksualnego jest czwartek. Cała masa specjalistów, od ekonomistów po kucharzy, uprzejmie donosi, iż to właśnie w ten, a nie inny dzień mamy większą szansę na powodzenie.. W kontekście aspektu seksualnego nie mogłam sobie wyobrazić o co chodzi. Większą szansę na co? Na orgazm? Na duchowe uniesienie? W pośpiechu błądzę wzrokiem po artykule, aby w te pędy uzupełnić wiedzę.

A tu klapa. Specjaliści z School of Economics dowiedli, że najkorzystniej jest uprawiać seks w czwartek, ponieważ.. to właśnie wtedy poziom hormonów u kobiet i mężczyzn jest nie tylko zbliżony do siebie, ale i porównywalnie wysoki. Najwyższy jeżeli popatrzymy na wszystkie dni tygodnia. Podobno we wtorki jest najgorzej.. ze względu na przytłaczające obowiązki.[1]

Metodologia badań nie została ujawniona. Nie wiem również co z osobami, które pracują np. od środy do niedzieli. Czy u nich czwartek jest wtorkiem a sobota czwartkiem? A może u innej grupy respondentów to środa jest wtorkiem?

Czuję się jakbym wpadła w anomalię czasoprzestrzenną.

Źródło:

1. Wesołowska E., Seks tylko w czwartek [w:] Angora, nr 36 (1160), 9.09.2012, s. 6.